piątek, 28 czerwca 2013

Ciągle pada....

Ciągle pada! Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby, mokre niebo się opuszcza coraz niżej, żeby przejrzeć się w marszczonej deszczem wodzie. A ja ?  .....A ja tworzę, bo cóż innego robić gdy nawet nie chce się z domu wyjść.....i tak, zrobiłam szkatułkę dla Kasi (mojej młodszej córki). Kolejna decupagowa próba, tym razem zdałam się na swoją intuicję i powstało coś takiego ;










Użyłam gotowej szkatułki kupionej w Empiku, farb akrylowych , które miszałam ze sobą by uzyskać kolor który będzie mi pasował, papieru ryżowego, spękacza, patyny.  Oczywiście nie obyło się bez błędu , nie wiedziałam że po zastosowaniu porporiny, której użyłam do wypełnienia spękań, nie można używać lakieru na bazie wody . Musiałm poprawiać. 

I jeszcze mała serwetka, która będzie prezentem dla wyjątkowej osoby.....dlaczego wyjątkowej ? Bo serwetka jest w serduszka :)






Kochane blogowiczki, dziękuję za każde słowo, które zostawiacie w komentarzu, życzę Wam ciepłego weekendu. Pozdrawiam serdecznie :) Ina

środa, 26 czerwca 2013

Lampion

Pamiętacie obrus , który pokazywałam w ostatnim poście ? Zainspirował mnie do zrobienia lampionu, metodą decupage. Poszperałam trochę w poradnikach i sieci i zrobiłam świecznik , który doda odrobinę romantycznego nastroju nastroju w letnie wieczory. Do zrobienia lampionu wykorzystałam kileiszek do wina, papier ryżowy biały z szarymi nitkami, farbkę akrylową zieloną i papier do ozdabiania z motywami kwiatowymi. Oczywiście jeszcze klej, podkład i lakier. Całość prezentuje się tak ;











Lampion można przekręcać i ustawiać tak, by kwiat, który kwitnie w obecnej chwili, był na pierwszym planie. To moja trzecia decupagowa próba, więc nie jest jeszcze w pełni doskonała, ale wcale mi to nie przeszkadza :) 

Na deser serweta na okrągły ogrodowy stolik, chociaż nie tylko ....Serweta ma gęsty środek i delikatne koronkowe obrzeże...













I jeszcze pochwalę się stolikiem , który kupiłam do ogrodu i oczywiście ozdobiłam seretą w kwiaty :)







 A tak już całkiem na koniec zachęcam do licytacji obrazu szesnastoletniej Kingi , która w ten spób chce pomóc w zbieraniu pieniędzy na rzecz domu Tymianka. Więcej na blogu:
http://mojamalazagroda.blogspot.com/




Serdecznie pozdrawiam wszystkich zaglądających i obserwujących. Dziękuję za każdy komentarz. Przesyłam uściski. Ina

piątek, 21 czerwca 2013

Pierwszy dzień lata

Dziś, pierwszy dzień lata i najkrótsza w roku noc, Noc Kupały, czyli święto ognia , wody, księżyca, urodzaju, płodności i nade wszystko miłości. Ja na tą, świątęczną noc, przygotowałam  serwetę  w kształcie rombu, która może również być, obrusem na  okrągły stół. Praca ta, może kontrowersyjna  dla niektórych osób w odbiorze, kojarzy mi się z latem, kwiatami, upałami.....natomiast w smutne jesienne wieczory, może rozjaśnić wnętrze, letnimi kolorami.






 A ponieważ zbliża się czas świętowania, to zapraszam również na ciasto truskawkowe z kruszonką :)







Życzę Wam miłego świętowania Nocy Kupały, radosnych zabaw przy ognisku i puszczaniu wianków na wodę ... czy też, światełek do nieba z życzeniami, marzeniami.... i dużo, dużo miłości w ten piękny czas. Ina

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozpieszczanie siebie...

Ostatnio, czuje się trochę zaniedbana przez siebie samą. Nie rozpieszczam siebie zbyt często bo zawsze jest ktoś, komu chciałabym zrobić przyjemność, a obdarowywanie innych, jest chyba jedną z większych życiowych przyjemności. Ponieważ zbliżają się moje urodziny, pomyślałam o prezencie dla siebie i zrobiłam dla siebie obrus  :)....,w planach mam jeszcze, zakup wymarzonego okrągłego kawowego  stolika , przy którym mogłabym pić kawę , herbatę,  lub zwyczajnie odpoczywać,będąc w mojej kochanej Oazie... 

















 W ogrodzie zakwitły miniaturowe róże....i zrobiło się bardzo romantycznie 














Serdecznie pozdrawiam wszystkich zaglądających, obserwujących i komentujących :) Wszystkim życzę miłego, słonecznego tygodnia . Ina

środa, 12 czerwca 2013

Serwetka czy poduszeczka ?

Ciągle mam przerwę w pracy nad obrusem, związaną z oczekiwaniem na dostawę nici, zrobiłam więc kwadratową serwetkę o garficznym wzorze , która również, może być, ozdobą poduszki...ja przeznaczyłam ją, na drobny prezent . Może komuś uśmiechnie się buzia, gdy ją dostanie....;).










 Wczoraj zobaczyłam na straganie przepiękne truskawki, nie mogłam się oprzeć by ich nie kupić, pomimo , że ich wielkość wskazywała na duży dodatek chemii...






...... przez chwilę jednak pomyślałam, że jestem zbyt podejrzliwa, no, i łakomstwo wzięło górę, nad rozsądkiem.  Truskawki były przepyszne ....jednak ja, wieczorem wyglądałam tak, jakbym przechodziła różyczkę ... :).


Serdecznie pozdrawiam , dziękuję za każdy komentarz, słowo, gest z Waszej strony :) Ina

niedziela, 9 czerwca 2013

Moja Oaza ....zaproszenie na pierwsze czereśnie

W ten weekend zaszyłam się w mojej  "Oazie". Schowałam szydełko ( to, jednak możliwe :) ), i z przyjemnością pielęgnowałam ogród, słońce dodawało energii i pozytywnie wpływało na samopoczucie, a dzień płynął wolno bez pośpiechu. Bardzo lubię takie chwile...  Dziś  planowałam długą  wycieczkę na łąki, zamierzałam zrobić mnóstwo plenerowych zdjęć, nie tylko roślinności, ale i zwierzakom  żerującym na łąkach i w pobliskim lesie.... Niestety burze, które przyszły z południa całkowicie zniweczyły moje plany i skróciły mój pobyt na działce. Wracaliśmy do domu z duszą na ramieniu, gdyż nawałnice i ulewy całkowicie ograniczały widoczność tego, co na drodze. ... Na szczęście, zdążyliśmy wrócić przed zalaniem miasta , teraz wracalibyśmy chyba pontonem (to nie żart )......Ale, ale, żeby nie być gołosłowną, zapraszam Was na pierwsze czereśnie, wczoraj zerwałam kilka garści, niektóre są popękane , to od nadmiaru deszczu...niemniej w smaku są słodkie i soczyste...







i trochę zdjęć z kwiatów ....nie polnych ale tych działkowych :)







































Dziękuję, że dotrwałyście do końca :) Życzę  miłego popołudnia i spokojnego całego tygodnia. Serdecznie pozdrawiam. Ina 

piątek, 7 czerwca 2013

Koronkowy przerywnik, i....małe "CONIECO"....

Czekając na dostawę nici, potrzebnych do robienia obrusa, który pokazywałam  Wam w ostatnim poście, zrobiłam sobie mały koronkowy przerywnik i obrobiłam serwetki , które dostałam jakiś czas temu od Balerinki. Nie wiem jeszcze, jakie będzie docelowe zastosowanie serwetko - chusteczek , ale na razie prezentują się tak...

















Nawiązując do mojej ulubionej bajki z dzieciństwa, choć nie tylko, bo chętnie do niej powracam, gdy mi jakoś tak nijak na duszy, chciałabym zaprosić Was na małe "CONIECO", które za przyczyną Kubusia, lubię przekąsić koło jedenastej. Dziś, będą to placuszki truskawkowe, niezwykle proste, a bardzo , bardzo smaczne...






 Do wykonania placuszków, potrzebny jest pojemnik jogurtu typu greckiego, jajka sztuk dwa, mąki ok. 1,5 szklanki, troszkę cukru, może być też wanilia, szczypta soli, kilka łyżek oliwy do środka, jeśli smażymy na patelni bez tłuszczu, proszek do pieczenia ok .dwóch łyżeczek. Wszystko to mieszamy , powinno wyjść ciasto o konsystencji bardzo gęstej śmietany. Jeżeli nie mamy patelni , na której można smażyć bez tłuszczu, to nie dodajemy oleju do ciasta , tylko na patelnię. Nakładamy placuszki, a gdy zaczną rosnąć wtykamy w ciasto pokrojone w plasterki truskawki (dwa , trzy plasterki), mogą być też, inne sezonowe owoce np. borówki, jagody. Smażymy z dwóch stron. Podajemy w/g gustu z polewą truskawkową, cukrem pudrem, syropem, bitą śmietaną...... Życzę smacznego :)

Witam serdecznie nowe obserwatorki, dziękuję Wszystkim zaglądającym, piszącym komentarze. Cieszę się, że mogę Was gościć  i zapraszam ponownie :) Życzę miłego słonecznego weekendu. Ina


wtorek, 4 czerwca 2013

Pod górkę...... ciągła zmiana planów

Ostatnio mam wszystko pod górkę....i z wieloma rzeczami nie mogę sobie poradzić, choćby z obrusem, który idzie mi, jak krew z nosa. Najpierw długo nie mogłam znaleźć odpowiedniego wzoru i wszystko kończyło się na pruciu, a jak już znalazłam, to też prułam kilka razy bo źle obliczyłam schemat i pomyliłam się w obliczeniach....w końcu zaczęło wychodzić jak należy i myślę, że coś z tej pracy powstanie fajnego.... 






Zdjęcia, może nie oddają jeszcze, delikatności wzoru bo nici sfatygowane  kilkakrotnym pruciem, ale myślę, że efekt końcowy będzie miły dla oka.


A niżej mój Szczęściarz , chyba zapomniał już o trudnościach związanych z chorobą :) 



Na tym zdjęciu widać, że jest już wiekowy...zaczął  mocno siwieć :)




 Pozdrawiam serdecznie i przesyłam moc słońca i pozytywnych wibracji :)  Ina