A gdyby ktoś chciał zrobić własnoręcznie te pyszne ciasteczka, to podaję sprawdzony przepis ;
400 g mąki tortowej
szczypta soli
50 g masła
1 jajko
4 żółtka
4 łyżki kwaśnej śmietany
1 łyżka spirytusu lub octu
tłuszcz do smażenia ( u mnie olej rzepakowy 1litr)
cukier puder do posypania.
Wszystkie składniki łączę ze sobą , początkowo ciasto jest dość twarde, ale po odstawieniu na ok 45 min robi się mięciutkie i łatwe do wałkowania. Ja dodatkowo uderzam wałkiem w cisto, by jak najwięcej powietrza dostało się do środka, ale można wałkować składać na pół i znów wałkować. Do gorącego oleju zawsze wkładam surowego ziemniaka, co zapobiega paleniu się tłuszczu.
Zaczęłam robić serwetę, której zdjęcie zobaczyłam w necie. Wydawało mi się,patrząc na zdjęcie, że to będzie niewielka serwetka...ale się pomyliłam i serwetka powoli zamienia się w obrus :)
Na zdjęciu z netu gotowa serweta wygląda tak :
Pozdrawiam serdecznie i życzę Wszystkim udanego weekendu...:) Ina
Piękny wzór wybrałaś, już widać,że serweta będzie wspaniała, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOd razu pędzę gdy na stole jest coś pysznego...Całkowicie zapomniałam, że nastał czas faworków. Uwielbiam chrust. Twój chruścik wygląda bardzo apetycznie więc skorzystam z Twojego przepisu.
OdpowiedzUsuńSerweta pięknie się prezentuje.
Pozdrawiam serdecznie:)
Nigdy nie robiłam chrustu, ale łasuch ze mnie i kto wie, czy się nie skuszę...;-) wygląda baaardzo apetycznie, jak i serweto-obrus - będzie cudny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ino, chętnie pobiegłabym na ten chrust, ale wiesz, że chwilowo nie mogę... A wzór serwety piękny! Dopiero zaczęłaś? Przecież zaraz skończysz...Cudności! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńIzo robię już ją z tydzień a końca jeszcze nie widać :) Buziaki
UsuńOjej, ale pyszny chruścik Inuś i kawka, no i przemiłe pogaduchy u Ciebie!! Serwetoobrus piękny będzie :) Pozdrowionka! :) :*
OdpowiedzUsuńAle pyszności, za mną także chodzą faworki, ale jak na razie nie udało mi się znaleźć na nie czasu, a serweta już pięknie się wyłania, cudeńko tworzysz! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńskusiłaś...dziękuję za przepis...serweta będzie piękna
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Jakie apetyczne faworki. Też skorzystam z przepisu. Zapowiada się piekna serwetka.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Oj jak ja lubię faworki ale czego ja nie lubię.
OdpowiedzUsuńSerweta będzie cudna, ja swoją męczę i męczę i skończyć nie mogę:)
Pozdrawiam.
Dawno nie robiłam faworków, a zjadłoby się i chyba się skuszę. Podziwiam Cię za cierpliwość do takiej misternej serwetki, zrobienie jej musi zajmować sporo czasu:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie:)
Pycha! Dawno nie jadłam. A dlaczego? bo również nie kupuję nigdy tylko zawsze robię sama. Ale jednak zbyt rzadko:) narobiłam sobie teraz smaku:)
OdpowiedzUsuńSerweta rzeczywiście w inter. wygląda na małą, a tymczasem już widać jaka ogromna:) zapowiada się pięknie:)
na chruścik w ogóle nie patrzę, uwielbiam, ale jeść nie mogę:) Będę twarda:) a obrus cudowny!
OdpowiedzUsuńU mnie w domu smażenie faworków to cały rytuał bo zbiera się wtedy cała rodzina i wszyscy robią faworki. Smażymy ich tyle, że każdy z członków rodziny dostaje ich całą masę na wynos. Mam sprawdzony i niezawodny przepis z którego korzystała jeszcze moja babci, faworki są bardzo kruche, z pęcherzykami powietrza w środku i niemal rozpływają się w ustach a ich smak jest niesamowity. Twoje faworki Ino, również wyglądają bardzo apetycznie a serweta zapowiada się bardzo pięknie. Udanej niedzieli życzę :)))
OdpowiedzUsuńOj to Ci zazdroszczę bardzo tej rodzinnej atmosfery przy smażeniu faworków i przepisu też :) Mój mam od lat, ale jest on z gazetki i już wiem ,że do Twoich to z pewnością się on nie umywa :).Serdecznie pozdrawiam.
UsuńRównież o tej porze roku smażę chruściki ;-)) przymierzam się do któregoś z pobliskich weekendów, bo w domu też mi przy tym zawsze pomagają ;-)) Przepis zamieściłam w ubiegłym roku na blogu w tym poście http://nitkowyswiat.blogspot.com/2013/01/sodko-i-zielono.html i to przepis po mojej Babci ;-)) Polecam ;-)) Twoje apetyczne i juz się częstuję ;-))
OdpowiedzUsuńSerweta... zapowiada się cudnie i nie mogę się doczekać efektu finalnego ;-))
Ino, ale narobiłaś mi apetytu,faworki uwielbiam i nie ukrywam, że znikają z talerza w zastraszającym tempie.Nie mogę się skupić na pisaniu,bo ślinka cieknie,częstuję się wirtualnie i podkradam przepis.
OdpowiedzUsuńDawno sama nie robiłam, ale czas przełamać się i coś znowu zacząć piec,czy jak w tym wypadku smażyć.
Twoje serwetki Ino zawsze są jak z bajki,dopieszczone i delikatne,ta również zapowiada się rewelacyjnie.
Pozdrawiam cieplutko.
Oj , a ja zawsze boję się zabrać za takiego kolosa( dla mnie twoja serweta to gigant:)). Twoja prezentuje się już pięknie ,a tak dla ciekawości, to ile ci zajęło zrobienie takiej ilości serwety?.
OdpowiedzUsuńA z faworkami to też mi na robiłaś smaku
Pozdrawiam
Robię ją już dwa tygodnie :) Trochę się w nią wpakowałam na minę, na zdjęciu wygląda na małą a w rzeczywistości jest obrusem :) Pozdrawiam
UsuńDzierganie takiego obrusu to mozolna praca, podziwiam szczerze :)
OdpowiedzUsuńI ja lada moment zrobię karnawałowy przysmak, ale trochę inna metodą niż tradycyjnie, pozdrawiam.