Mój pierwszy "koszyk", robiony techniką prób i błędów , nie jest doskonały. Jest pełen nierówności i niedoskonałości związanej, z różną grubością i nieumiejętnością zwijania gazetowych rurek, a także wyplatania ósemek, ale pierwsze koty za płoty. Ćwiczę zwijanie i mam nadzieję, że każdy następny wyrób będzie coraz lepszy.
W nauce pomagały mi filmiki zamieszczane na YouTube i kurs z bloga Claoodia-art.
Wieczko przyozdobiłam kwiatkiem szydełkowej dalii
A to mój piesek staruszek, wygrzewa się po spacerze w śniegu :)
Jak na pierwszy raz całkiem fajnie ;)
OdpowiedzUsuńJest trochę nierówny, ale uroczy , kwiatuszek dużo maskuje :)
Teraz już będzie tylko lepiej :)
Pozdrawiam :)
P.S. Ślicznego masz staruszka :)
Podziwiam, że się na to porwałaś. Mi wydaje się to bardzo trudne i nawet się na to nie porywam ale chętnie podziwiam wyroby innych:)
OdpowiedzUsuńOjej Ina, Ty naprawdę nie marnujesz czasu. Jak na pierwszy raz to Twój koszyczek jest naprawdę niezły a przyozdobiony serwetką wygląda naprawdę super . Moje pierwsze koszyki to dopiero były krzywizny, że szkoda gadać a robiłam je bez wieczka. A piesio jest słodki, aż chciałabym go przytulić. Zanim stałam się właścicielką kotek też miałam psa, dożył sędziwego wieku 15 lat i wabił się Aro. Trzymam za Ciebie kciuki i zachęcam do tworzenia dalszych prac z papierowej wikliny bo to naprawdę wciąga. Jak wypleciesz jeszcze kilka koszyczków to dojdziesz do wprawy i będzie coraz lepiej. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia. Beata :)
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz, całkiem ładny.Następny na pewno będzie ładniejszy.Żebyś widziała mój pierwszy to nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.
OdpowiedzUsuńJak to mówią, pierwsze koty za płoty :) Koszyczek jest bardzo ładny a szydełkowy kwiat na wierzchu doskonale go wieńczy. Sama próbowałam pleść z gazet, ale jakieś krzywusy mi powychodziły, więc porzuciłam wyplatanie ;)
OdpowiedzUsuńNauka przyniosła śliczny rezultat! Bardzo podoba mi sie koszyczek, uroczy ;-))
OdpowiedzUsuńKoszyczek prześliczny! Piesio przesympatyczny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziewczyny bardzo Wam dziękuję ,że jesteście dla mnie takie łaskawe :)
OdpowiedzUsuńI świetnie że podejmujesz nowe wyzwania, dobrze wygląda Twoje dzieło. Mnie się też podoba ale wolę nie zaczynać, przynajmniej teraz.
OdpowiedzUsuńSuper!:)
OdpowiedzUsuńJa też jestem pełna podziwu dla Twojego talentu i ściskam mocno niebieskookiego.Pa. WK
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, a na temat niedoskonałości milczę bo nie znam się na tym i zastanawiam nad funkcjonalnością tych przedmiotów pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńGratulacje za wytrwałość!!! Koszyczek śliczny!
OdpowiedzUsuńŚliczne, nie narzekaj na niedoskonałości. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz to naprawdę super koszyczek. Ja jak chciałam zrobić moją pierwszą wyplatankę, a miała nią być doniczka, to mi wyszedł dzbanek z uszami, hahaha. Może go wstawię na bloga żebyście mogły zobaczyć. Trzymam kciuki,żebyś się nie zniechęciła i czekam z niecierpliwością na kolejny wyrób z papierowej wikliny:) Pozdrawiam cieplutko. Monika.
OdpowiedzUsuń