wtorek, 19 lutego 2013

Papierowa wiklina

Jeszcze kilka tygodni temu, nie wiedziałam, że istnieje coś takiego, jak papierowa wiklina. Dopiero, gdy zaczęły mnie odwiedzać dziewczyny z wiklinowych blogów, przyjrzałam się bliżej technice, która pozwala tworzyć przedmioty użytkowe i ozdobne. Z pewnością, nie podjęłabym się zrobienia czegokolwiek z papierowej wikliny, gdyby nie żartobliwe wyzwanie Beatki z bloga " Klimaty Beaty" (http://klimatybeaty.blogspot.com/).  Polecam Wam tego bloga bo, to dziewczyna ze wspaniałymi różnorodnymi pasjami i złotym sercem.
Mój pierwszy "koszyk", robiony techniką prób i błędów , nie jest doskonały. Jest pełen nierówności i niedoskonałości związanej, z różną grubością i nieumiejętnością zwijania gazetowych rurek, a także wyplatania ósemek, ale pierwsze koty za płoty. Ćwiczę zwijanie i mam nadzieję, że każdy następny wyrób będzie coraz lepszy. 
W nauce pomagały mi filmiki zamieszczane na YouTube i kurs z bloga Claoodia-art.






Wieczko przyozdobiłam kwiatkiem szydełkowej dalii 



A to mój piesek staruszek, wygrzewa się po spacerze w śniegu :)


15 komentarzy:

  1. Jak na pierwszy raz całkiem fajnie ;)
    Jest trochę nierówny, ale uroczy , kwiatuszek dużo maskuje :)
    Teraz już będzie tylko lepiej :)
    Pozdrawiam :)
    P.S. Ślicznego masz staruszka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam, że się na to porwałaś. Mi wydaje się to bardzo trudne i nawet się na to nie porywam ale chętnie podziwiam wyroby innych:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej Ina, Ty naprawdę nie marnujesz czasu. Jak na pierwszy raz to Twój koszyczek jest naprawdę niezły a przyozdobiony serwetką wygląda naprawdę super . Moje pierwsze koszyki to dopiero były krzywizny, że szkoda gadać a robiłam je bez wieczka. A piesio jest słodki, aż chciałabym go przytulić. Zanim stałam się właścicielką kotek też miałam psa, dożył sędziwego wieku 15 lat i wabił się Aro. Trzymam za Ciebie kciuki i zachęcam do tworzenia dalszych prac z papierowej wikliny bo to naprawdę wciąga. Jak wypleciesz jeszcze kilka koszyczków to dojdziesz do wprawy i będzie coraz lepiej. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia. Beata :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak na pierwszy raz, całkiem ładny.Następny na pewno będzie ładniejszy.Żebyś widziała mój pierwszy to nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to mówią, pierwsze koty za płoty :) Koszyczek jest bardzo ładny a szydełkowy kwiat na wierzchu doskonale go wieńczy. Sama próbowałam pleść z gazet, ale jakieś krzywusy mi powychodziły, więc porzuciłam wyplatanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nauka przyniosła śliczny rezultat! Bardzo podoba mi sie koszyczek, uroczy ;-))

    OdpowiedzUsuń
  7. Koszyczek prześliczny! Piesio przesympatyczny!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyny bardzo Wam dziękuję ,że jesteście dla mnie takie łaskawe :)

    OdpowiedzUsuń
  9. I świetnie że podejmujesz nowe wyzwania, dobrze wygląda Twoje dzieło. Mnie się też podoba ale wolę nie zaczynać, przynajmniej teraz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też jestem pełna podziwu dla Twojego talentu i ściskam mocno niebieskookiego.Pa. WK

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się, a na temat niedoskonałości milczę bo nie znam się na tym i zastanawiam nad funkcjonalnością tych przedmiotów pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulacje za wytrwałość!!! Koszyczek śliczny!

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne, nie narzekaj na niedoskonałości. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak na pierwszy raz to naprawdę super koszyczek. Ja jak chciałam zrobić moją pierwszą wyplatankę, a miała nią być doniczka, to mi wyszedł dzbanek z uszami, hahaha. Może go wstawię na bloga żebyście mogły zobaczyć. Trzymam kciuki,żebyś się nie zniechęciła i czekam z niecierpliwością na kolejny wyrób z papierowej wikliny:) Pozdrawiam cieplutko. Monika.

    OdpowiedzUsuń

Miły gościu ! serdecznie dziękuję za odwiedziny i zostawienie śladu po sobie w postaci komentarza. Ina

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.